SEM. Pierre Buhler, Ambassadeur de France en Pologne.

SEM. Pierre Buhler, Ambassadeur de France en Pologne.

List do polskich przyjaciół Francji

Drodzy polscy przyjaciele,

Nie bez wzruszenia, jak możecie sobie wyobrazić, piszę do Was ten dziesiąty i ostatni list.

Kończę dziś mą misję po ponad czterech latach spędzonych na stanowisku ambasadora Francji w Polsce. Za kilka dni udam się do Nowego Jorku, gdzie przez kilka miesięcy będę sprawował stanowisko Sekretarza Generalnego francuskiej delegacji na 71. Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych.

„Najlepsze rzeczy kiedyś się kończą”

„Najlepsze rzeczy kiedyś się kończą” – jak mówi przysłowie – i właśnie tak postrzegam zakończenie mej misji. Francuski rząd powierzył mi w 2012 roku reprezentowanie Francji w Polsce, kraju bardzo jej bliskim. Po czterech latach i czterech miesiącach kończy się bardzo ożywiony etap mego życia.

To już po raz drugi zamykam pewien rozdział w Warszawie. Pierwszy pobyt był dwa razy krótszy, ale równie intensywny, ponieważ pozwolił mi być świadkiem, pod koniec stanu wojennego, bohaterskiej walki milionów Polaków o wyzwolenie się z komunistycznych okowów, walki prowadzonej z uporem, taktyczną i strategiczną zręcznością, które wzbudziły mój podziw.

W ambasadzie w Polsce stawiałem pierwsze kroki jako młody dyplomata pod skrzydłami wielkiego ambasadora, Jeana-Bernarda Raimonda zmarłego przed sześcioma miesiącami, któremu pragnę złożyć w tym miejscu hołd. Wszyscy głęboko solidaryzowaliśmy się z Waszym pragnieniem wolności, demokracji i niepodległości. Ten rozdział historii Polski nie zamknął się dla mnie w chwili wyjazdu z Warszawy w czerwcu 1985 roku, ponieważ polska epopeja, Wasza epopeja, towarzyszyła mi przez dobre dwanaście lat, kiedy to cierpliwie spisywałem refleksje, które we mnie wzbudziła, a które zaowocowały książką „Polska droga do wolności” wydaną przez wydawnictwo „Dialog” w 1999 r. oraz przez wydawnictwo NCK w 2014 r. pod tytułem „Anatomia oszustwa. Polska w czasach komunizmu”. Nakład jest już niestety wyczerpany. Chciałbym, by ten skromny wkład w poznanie Waszej tragicznej i bohaterskiej historii pozostawał dostępny dla polskich czytelników.

Tak więc ze wzruszeniem i dumą przyjąłem cztery lata temu nominację na stanowisko ambasadora w Polsce. Łatwo pojąć, że Polska nie była dla mnie zwyczajnym krajem, takim jak inne, i że reprezentowanie Francji w Polsce było dla mnie wyjątkowym zaszczytem.

Francja i Polska odnajdują się nawzajem

Miałem szczęście, ponieważ objąłem obowiązki w Warszawie w szczególnie sprzyjającym momencie, w czasie wielkiego ożywienia naszych dwustronnych stosunków. Wspaniałe przyjęcie Prezydenta Francji podczas wizyty oficjalnej w Warszawie w listopadzie 2012 roku, oficjalna rewizyta Prezydenta Rzeczypospolitej 8 maja 2013 r., wspólne złożenie przez obu prezydentów wieńca pod Łukiem Triumfalnym na grobie Nieznanego Żołnierza, pozostawiło niezatarte wspomnienie w pamięci uczestników ceremonii, jako jeden z symboli historycznej przyjaźni wiążącej nasze kraje.

Ten motyw odnajdywania się zainspirował całą mą działalność i jestem szczęśliwy, że sprzyjające okoliczności pozwoliły mi, we współpracy z innymi osobami, wprowadzić w życie wiele nowych, wartościowych inicjatyw. Odbyło się wiele spotkań politycznych na najwyższym szczeblu, jak również konsultacji technicznych. Kolejne przewidywane są tej jesieni. Trójkąt Weimarski, co do którego niektórzy wysuwali uwagi, że słabnie, pokazał, że nadal stanowi istotne ramy konsultacji i działania. Od początku roku odbyły się już cztery spotkania na poziomie ministerialnym, a obecnie przygotowywany jest szczyt Trójkąta Weimarskiego.

W dziedzinie stosunków dwustronnych nasze kraje zawiązały taktyczne porozumienie, by osiągnąć jak największe korzyści podczas negocjowania budżetu UE na lata 2014-2020. Ta wspólnota poglądów dotyczy również spraw dotyczących bezpieczeństwa i obrony. Myślę tu o francuskim udziale w manewrach Steadfast Jazz 2013, jak również o działaniach reasekuracyjnych podjętych po aneksji Krymu przez Rosję i wybuchu wojny na wschodzie Ukrainy, a zwłaszcza o skierowaniu myśliwców Rafale i Mirage do Polski do zadań ochrony przestrzeni powietrznej krajów bałtyckich. Faktem – niestety zbyt często pomijanym – jest to, że Francja wzięła również pod uwagę zastrzeżenia polskiego sojusznika oraz krajów bałtyckich i podjęła decyzję o anulowaniu kontraktu sprzedaży Rosji 2 okrętów Mistral, ponosząc wszelkie finansowe skutki stąd wynikające.

Chciałbym również podziękować Polsce za wsparcie w walce z terroryzmem na terenie Sahelu w operacjach w Mali i Republice Środkowoafrykańskiej, jak również w działaniach przeciwko Państwu Islamskiemu na Bliskim Wschodzie.

Co do współpracy przemysłowej, to od chwili przybycia do Polski marzyłem, że pewnego dnia Polska, której doświadczenie w budowie samolotów jest cenione w świecie, dołączy do ekskluzywnego klubu krajów współpracujących z Airbusem i mocno zwiąże się z Europą przemysłu lotniczego i kosmicznego. Bardzo bym się cieszył, gdyby doszło do skutku partnerstwo przemysłowe zaplanowane między Airbusem a jednym z polskich przedsiębiorstw państwowych, mające na celu produkowanie wielozadaniowych śmigłowców Caracal.

Jestem pewien, że w chwili, kiedy sprawa stanie się znów aktualna, wiedza i doświadczenie Francji w budowie elektrowni atomowych będą istotnym argumentem, by towarzyszyła Polsce w dywersyfikacji jej miksu energetycznego.

Duch partnerstwa

W czasie mego pierwszego pobytu w Polsce w latach osiemdziesiątych, nasze dwa Instytuty Francuskie, w Warszawie i Krakowie, których istnienie reżym komunistyczny tolerował, były oknem na Zachód i na świat dla milionów Polaków marzących o wydostaniu się z tej ciasnej klatki. Po tym, jak polski naród wybrał drogę demokracji, pojawiły się inne metody wspierania Polski w drodze do nowoczesności. Przypominam sobie, że wysłałem prywatnie notę w tym duchu do bliskiej znajomej, Sophie-Caroline de Margerie, w tym czasie doradczyni ds. europejskich Prezydenta Mitterranda. Jako że była z domu Tarnowska, nie trzeba jej było szczególnie przekonywać o potrzebie podjęcia działań przez Francję. Uzyskała poparcie Prezydenta, co doprowadziło do powstania Fundacji Francja-Polska. Pod kierownictwem nieodżałowanego Jacques’a de Chalendara, fundacja zapisała piękne karty naszej wspólnej historii, uczestnicząc między innymi w szkoleniu tysięcy radnych w zarządzaniu samorządami i działała przez cały okres lat dziewięćdziesiątych.

W miarę dojrzewania instytucji młodej polskiej demokracji, nasze podejście się zmieniło na rzecz postawy partnerskiej. To właśnie w tym kierunku pragnąłem rozwijać dzieło mych poprzedników, wprowadzając w życie inicjatywy ambasady z udziałem Instytutu Francuskiego w Polsce. Wystawy w rodzaju „Napoleon i Sztuka”, koncerty, ukazywanie dziedzictwa historycznego, festiwale filmu, miesiąc frankofonii, debaty światopoglądowe i dyskusje intelektualne, prezentacja tłumaczeń francuskich książek, stypendia i podwójne francusko-polskie dyplomy uniwersyteckie, wspólne projekty badań naukowych, działania edukacyjne, nauczanie języka francuskiego, wymiana doświadczeń w dziedzinie zrównoważonego rozwoju miast poprzez projekt Eco-Miasto, współpraca samorządowa, prezentacja turystycznych i gastronomicznych atutów Francji za pośrednictwem kampanii „Goût de France”, wspólne obchody naszego święta narodowego na Saskiej Kępie, jesienne „Spotkania Warszawskie”, „Dni Otwarte” organizowane wspólnie z ambasadą niemiecką…

Partnerstwo zakłada istnienie partnerów, chciałbym więc im bardzo serdecznie podziękować za ducha współpracy, za życzliwość i pomoc, które okazali naszej ambasadzie i Francji. Myślę tu oczywiście o Francusko-Polskiej Izbie Gospodarczej, o Ośrodku Kultury Francuskiej i Studiów Frankofońskich, o Uniwersytecie Warszawskim, przy którym działa ten Ośrodek, i o sieci ośrodków Alliance Française, naszych faktycznych przedstawicielstwach w Polsce. Nie mogę oczywiście dziękować wszystkim po kolei, ale chciałbym wspomnieć wszystkie ministerstwa, uczelnie, samorządy, francuskie i polskie przedsiębiorstwa, muzea, organizatorów salonów, organizacje pozarządowe, media, stowarzyszenia, artystów, tłumaczy, intelektualistów, naukowców, szefów kuchni, którzy pomogli naszej ambasadzie w pomnażaniu każdego dnia owoców konkretnych działań i olbrzymiego kapitału sympatii, którą cieszymy się w Polsce.

A ponieważ mówię o sympatii, chciałbym również wyrazić wdzięczność tym wszystkim anonimowym Polakom, którzy trzy razy spontanicznie okazali swą sympatię i wsparcie moralne Francji po ohydnych atakach terrorystycznych. Widok tych niezliczonych zniczy, kwiatów i listów złożonych przed naszą ambasadą pozostanie na zawsze w mej pamięci. Ten zbiorowy odruch, wzruszający poprzez swą spontaniczność i pocieszający ze względu na powszechność w skali kraju, odzwierciedla również, o czym jestem przekonany, siłę i żywotność więzów przyjaźni łączących nasze narody od wieków.

Clemenceau, nieznany przyjaciel Polski

Uroczystości z okazji stulecia Pierwszej Wojny Światowej będą okazją do przedstawienia nieznanych kart tej przyjaźni i decydującej roli odegranej przez Francję w odrodzeniu niepodległego państwa polskiego, z czym wiąże się stworzenie armii Hallera we Francji, a także w umacnianiu młodego państwa dzięki niezmordowanej aktywności Georges’a Clemenceau podczas negocjowania Traktatu Wersalskiego, który nie zawahał przeciwstawić się Lloydowi George’owi i Wilsonowi, aby polskie państwo odrodziło się silne i żywotne.

W chwili, kiedy kończę misję w Polsce, chciałbym wyrazić nadzieję, że zasługi tego jednego z największych francuskich mężów stanu zostaną uznane w Polsce, podobnie jak zasługi Prezydenta Mitterranda, który – jak o tym wspomniałem – przyczynił się do powstania Fundacji France-Pologne, ale przede wszystkim stanowczo wystąpił w 1990 roku do kanclerza Kohla, by jednoczące się Niemcy uznały nienaruszalność granicy na Odrze i Nysie, co przyczyniło się do wzmocnienia bezpieczeństwa wolnej Polski. Warszawa oddała zasłużony hołd temu francuskiemu mężowi stanu, który działał na rzecz Polski, nazywając jego imieniem skwer niedaleko ambasady, za co serdecznie dziękuję.

Pozwolą Państwo, że na zakończenie wyrażę przekonanie, iż stosunki między Francją a Polską, wielowiekowa przyjaźń, łączące nas więzy i wspólnota interesów, stanowią solidny i obiecujący fundament dla naszych przyszłych, wspólnych przedsięwzięć.

Jak już mówiłem ze wzruszeniem i już obecnie odrobiną nostalgii, myślę o bliskim wyjeździe z Polski i opuszczeniu naszej ambasady. Mogą być Państwo jednak pewni, że mój następca i przyjaciel, Pan Pierre Lévy, jest wyjątkowej klasy dyplomatą i przyjacielem Polski, co sprawia, że jestem pełen optymizmu i wiary co do przyszłości naszych relacji, które były dla mnie niewyczerpanym źródłem inspiracji.

Dziękuję Wam, drodzy polscy przyjaciele, za wsparcie i przyjaźń dla Francji, której wielokrotnie daliście wyraz. Zabiorę ich wspomnienie ze sobą, jako najcenniejszy symbol Waszego kraju.

Pierre Buhler

Share This